Stan do jakiego Pana doprowadzono nie jest mi obcy, nie znam szczegółów Pana sprawy, ale mojego męża też próbowano zaszczuć, bardzo zdolnego człowieka pozbawili możliwości pracy naukowej.
Na chleb pracował między innymi grając na różnych imprezach rozrywkowych itd.
Proszę mi wierzyć - ja pisząc do Pana te słowa płaczę, bo tamten nasz koszmar stanął mi przed oczami.
Błagam - proszę nie dawać satysfakcji tej zarazie, która opanowała tak wiele instytucji.
Walka tak, jest Pan bardzo zdolnym człowiekiem da Pan radę, ale nie może Pan się załamać - to byłoby zwycięstwo tego bezdusznego robactwa.
Z całego serca życzę aby znalazł Pan radość i satysfakcje w życiu.
Panie Zbyszku, moim zdaniem da Pan tylko satysfakcję winnym sytuacji w jakiej Pan się znalazł- Pana postępowanie może utwierdzić ich w przekonaniu, że mają doczynienia z osobą chorą... Doskonale Pan to wie i rozumie, dlatego jedynym argumentem do tak radykalnych działań jest kompletna bezsilność- którą w pewnym sensie rozumiem, bo sam jestem bezsilny na to co mnie spotkało i powoli, ale konsekwentnie rujnuje życie. Bo jak się bronić przed niesprawiedliwym wyrokiem, gdzie wszyscy zasłaniają się niezawisłością????
Pozatym wystarczy przeglądnąć m.in Nowy Ekran lub Afery Prawa by szybko uświadomić sobie w jakim kraju żyjemy.
Pani Tereso nie walczy Pani poza Polską??? Są instytucje, które być może zajmą się tym????
Ten list jest przygnębiający. Dowodzi, że pan Zbyszek Kękuś nie uzyskał do tej pory - mimo drastycznych form protestu - dostatecznego zrozumienia wśród prominentów wymiaru sprawiedliwości. Sądownictwo krakowskie ucieka od odpowiedzialności za swoje "błędy", nawet za cenę ryzyka śmierci człowieka. To niedopuszczalne!
Pomimo zrozumienia Pana sytuacji i poparcia Pana zarzutów
wobec wymiaru sprawiedliwości trochę Pan przeszarżował z tym protestem, a raczej happeningiem sądowym. Według wiedzy psychiatrycznej osoba ujawniająca zamiary samobójcze /zamiar samopodpalenia jest jednym z nich/ nie jest osobą zdrową psychicznie.
Dokładnie to samo napisałem, że "utwierdzi ich w przekonaniu, że mogą mieć doczynienia z osobą chorą". Jedynym wytłumaczeniem takich planów jest z jednej strony bezradność człowieka wobec decyzji, które rujnują mu życie (nie ma już żadnej innej formy walki) z drugiej zaś strony duży wydźwięk medialny- podejrzewam, że wiele mediów może to nagłośnić co w konsekwencji naświetli całą sprawę co być może spowoduje jakiekolwiek zadośćuczynienie Panu Zbigniewowi, którego publikacje zasługują na uwagę, są obiektywne i podparte konkretnymi dowodami. Nie wierzę jednak w jakiś cud, że oczekiwania Pana Zbigniewa w całości zostaną spełnione. Przykład (może nie najlepszy, ale jednak pokazuje nasze Polskie realia) Pana sędziego M. z afery Ambera- po takim "numerze" powinien wogóle zostać odsunięty a przestał być TYLKO prezesem!!! Odnoszę się do artyk.: "Sądy bardziej bezkarne niż w PRL"
Panie Zbigniewie to Pana życie, ale z Pana pism, materiałów, wypowiedzi wynika ogromna wiedza, doświadczenie i mam wrażenie, że nie jeden prawnik mógłby sporo od Pana się nauczyć. Żałuję, że jak było spotkanie z ministrem w Krakowie nie udało mi się dojechać do Państwa. pozdrawiam
Racja. Właśnie będziemy chcieli też to zrobić. Mamy już tyle dowodów w sprawach osób również jak my poszkodowanych, że tylko oskarżenie zbiorowe może coś zmienić.
Pokażmy naszą solidarność ze Zbyszkiem Kękusiem w walce o prawdę i godność. Pokażmy, że zależy nam aby zmienił zdanie co do swoich planów na kolejny czwartek. W jedności nasza siła. Do zobaczenia w poniedzialek.
Niemożliwe, aby zdrowy inżynier popełniał samospalenie z powodu prostego matematycznego błędu „ urojonej równowagi Trójki” tworzącej podstawy, niezbornych postanowień takiej demokracji. Czy „3”, liczba nieparzysta dla inżyniera, trudna do udowodnienia, jako zakazany błąd w systemie równowagi demokracji, że musi się spalić?
zachwycil Pan inteligencja, determinacja i odwaga, dal Pan ludziom nadzieje. prosze teraz pomyslec jak Pan moze pomoc Polsce otrzasnac sie z opresji tych lotrow. samospalenie to opcja ich wlasnie godna.
Polska teraz potrzebuje jak najwiecej takich, jak Pan wartosciowych ludzi, zwlaszcza, ze szykuje sie nam chyba inwazja wybranych obywateli. - konsulaty polskie na calym swiecie wydaja masowo paszporty owym wybranym, planujacym osiedlic sie w Polsce. - gdyby oni przyjezdzali tu z milosci do Polski gotowi dzialac w imie jej dobra, to drzwi zawsze dla takich otwarte, ale czy o to tu chodzi? - kto w to wierzy?
Tak to prawda, że zdarza się że ludzie tak właśnie postępują, kiedy są bezradni na to co ich spotkało. Większość zapewne w ten sposób chce publicznie i ostro zaprotesować. Ale czy w tym wypadku tego typu protest coś zmieni??? Czy zmieni to wymiar sprawiedliwości??? Mamy przykłady ludzi, którzy niewinnie spędzili w więzieniu, bądź obecnie przebywają- ludzi, którzy przez czyjeś błędy i przekręty stracili swoje rodziny (odebrano im dzieci), stracili majątki, stracili swoją godność bo ich pozbawiono wszystkiego. Jedni zostali przegrani- nigdy nie doczekają zadośćuczynienia, inni "wygrają" dostając nierzadko za wiele cierpień i przykrości fizycznych i psychicznych (stracone zdrowie, stracona praca, majątek, rozłąka z rodziną etc. wiele straconych lat) marne odszkodowania- jeśli wogóle???
Żadna z osób odpowiedzialnych za przyczynę Pana problemów nie poniesie konsekwencji. Doskonale Pan to wie! Przykład Prezesa Sądu w sprawie Ambera- wielka afera, wielki huk medialny i co??? Przestał być TYLKO prezesem. A przecież afera ta dotyka tysięcy ludzi, wielu straciło jedyne oszczędności- być może pieniądze potrzebne im na leczenie itp???
Zakładając zainteresowanie medialne, ja osobiście nie wierzę w jakiekolwiek zmiany, co najwyżej potem dowie się Pan, że "wystarczyło się zgłosić z odpowiednim wnioskiem by wszystko załatwić". Proszę nie robić nic tak skrajnego- to nie naprawi wymiaru. Więcej Pan zdziała pisząc i publikując materiały. Polska potrzebuje takich ludzi jak Pan!!!! Pozdrawiam
Państwo są poszkodowani- posiadacie dowody, które przekazaliście ministrowi a tymczasem minister paraduje w mediach... Żadnych konkretnych działań nie widać i nie słychać w Państwa sprawie. Żyjemy w buszu, gdzie rządzi prawo dżungli- większy, bogatszy, może więcej. A szary człowiek jest pozostawiony sam sobie. Jak to pięknie i elokwentnie wygląda w mediach te wszystkie reportarze... może napiszcie do RMF czy radia ZET- tam często bywa minister. Dziennikarze chętnie zapytają o te sprawy???
Niech Pan nie daje satysfakcji tym padalcom. ONI tego nie są w stanie zrozumieć. Potrzebny jest Pan zdrowy i zdeterminowany w walce.Oni są zainteresowani tym, by Pan to zrobił. Ktoś bedzie musiał poświadczyć o tym bezprawiu, a martwi nie mają glosu.
Nie ma wyjścia z tej sytuacji, są tylko wszystkie złe mozliwości i wybiera się najlepszą z tych złych;
podobnie jak w filmie Operacja Argo.
Kiedy zapada decyzja: "Tę osobę gnieciemy, zgoda góry jest. Wszystko co powie na smietnik, każdy wniosek, każdy mail- wykorzystać przeciwko niej."- zamykają się drogi działania. Wykształciłam się na takich ścierwach i przeszłam wszelkie stadia, choć dopuki się żyje- dokładają do pieca w najmniej odpowiednim momencie, a pomysłów im nie braknie.
Proszę zdawać sobie sprawę z faktu iż działania podejmowane przez nich, sposób, dobór narzędzi- świadczy o czymś z czego-co kuriozalne- mozna być dumnym, bo świadczy dla inteligentnych osób o Panu bardzo dobrze. Oznaczają one bowiem, że jest Pan wyjątkowo dla nich groźny. Siła, z jaką zaszczuwają osobę to miernik jej wielkości. Choć wyjątkowo przewrotne i trywialne to pocieszenie-wiem.
Żadna polityczna polska lub niepolska blać nie powstrzyma tego ani z poziomu Brukseli, Strasburga, ani z poziomu innych pozaeuropejskich krajów.
Tu nie ma wyznacznika granicy, w sferze ich działania. Granicy moralnej, prawnej, metodologicznej-zero granic.
Analiza zagrożenia jakie Pan stanowi: komu Pan zagraża, wartość finansowa, wartość osobowa i dla konkretnej rodziny-pokolenia w tej rodzinie, hierarchia ..jak ja to nazywam "zjednoczonych wrogów"- pozwala zawsze wyłonić grastkę zdarzeń których można się spodziewać w najbliższym czasie.
Grając "na siebie "otwartymi kartami w tzw grze grupowej- nie ma puli do wygrania. To tylko i wyłącznie uwarunkowania historyczne.
Tylko im głębiej się drąży, tym mocniej karmi się nadzieja.
Jakie jest rozwiązanie, co robić? Nie mam bladego pojęcia, bo nikt nie jest na naszym miejscach. PRL był przy tym - pikusiem.
Pozdrawiam i Pomyślności..a by nie zabrzmiało to górnolotnie, dodam że Pomyślności - pomimo.
Ja słucham siebie
.. Przychodźcie do mnie drogą serca, nie ścieżkami umysłu. Próżno szukacie Mnie rozumem ..